Biegłą znajomością przynajmniej jednego języka mogli się pochwalić naprawdę nieliczni. Reszta społeczeństwa podchodziła do tematu bardzo sceptycznie. W szkołach oczywiście uczono języka rosyjskiego, później wprowadzono angielski, a nawet francuski i niemiecki. Tak naprawdę była to tylko teoria w praktyce większość Polaków miała świadomość, że ta wiedza im się nie przyda. Cudzoziemców w kraju była garstka, a wyjazd za granicę dla przeciętnego Kowalskiego graniczył z cudem. O studiowaniu czy pracy w innym kraju nikt nawet nie marzył.
I nagle czasy się zmieniły. Polska weszła do Unii Europejskiej i otworzyły się granice, powstały nowe rynki. Możemy kształcić się i zarabiać w różnych krajach.